Rozjebał cały mój system. Nie mogę normalnie funkcjonować. Staram się o nim nie myśleć lecz nadal mam go bez przerwy w głowie. Powiedział mi ostatnio, że życie jest 'za krótkie i za skomplikowane ale jakoś to będzie'. Teraz rozumiem co miał na myśli...TO na prawdę jest skomplikowane. Szkoda tylko, że mylił się co do tej drugiej części. Jakoś to będzie? Jakoś...to znaczy jak? Zajebiście? Dobrze? Znośnie? Nie...z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Każda podjęta decyzja tylko jeszcze bardziej wszystko skomplikuje. Dobre rozwiązanie nie istnieje.
Hejo Pyszczki, właśnie wróciłam do domu i jestem wykończona. Cały dzień spędziłam z Lapem i Agatką, siedzieliśmy na schodach i spotkaliśmy mojego byłego, który nie był,,ucieszony" na nasz widok. A mimo to dzień jest jak najbardziej pozytywny, jestem strasznie zmęczona i chyba zaraz padnę. Co do jutra nie mam jakichś konkretnych planów, a Wam jak minął dzień? Co porabialiście. Mam zdjęcia, ale wrzucę je tutaj jutro i są to zdjęcia Agatki. Dobrze, idę oglądać a później spać.Dobranoc! ; *
Pezet-Nieważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz